liczba stron: 126
ISBN: 9788375360417
oprawa: miękka
data wydania: 2008 (Wydawnictwo Czarne)
moja ocena: 5+
/6
Andrzej Stasiuk wybitnym pisarzem jest. Jego książki zawsze wywierały na mnie spore wrażenie, kiedy więc natknęłam się na Jak zostałem pisarzem nie mogłam odmówić sobie tak obiecującej lektury. Pochłonęłam tę niewielką książeczkę w kilka godzin i tu pojawiły się schody: nie potrafię jej dla Was zrecenzować.
Historia jest dość banalna. Młody Stasiuk, buntownik szukający sensu w życiu, zadaje się z podobnymi sobie nonkonformistami, ludźmi żyjącymi niejako poza społeczeństwem, outsiderami. Rzuca szkołę, by potem szybko rzucić pracę, by następnie rzucić wojsko i trafić do więzienia - jestem pewna, że w czasach PRL-u nie było to nic niezwykłego. Jeździ pociągami w nieznane, słucha rock'n'rolla i sporo czyta. Nie zapowiada się wcale, by z tego niebieskiego ptaka wyrósł jeden z naszych najważniejszych współczesnych autorów.
Jak Andrzej Stasiuk został więc pisarzem? Z jego autobiografii się tego nie dowiedzie, przynajmniej jeszcze nie z tej. Może to najbardziej oczywisty paradoks Jak zostałem pisarzem, ale z pewnością nie jedyny. Dla mnie cała książka wręcz składa się z paradoksów! To proza pełna klasy, a jednak pospolita. Język raczej nie grzeszy wyrafinowaniem, jest potoczny i nie brakuje soczystych przekleństw - mimo to mamy doskonałą świadomość obcowania z erudytą. Akapity nie mają tu racji bytu, a zdania plączą się w chaosie znaczeń, by i tak odkrywać przed nami swój doskonały porządek. Piękno kryje się pod warstwą brzydoty, sens wydobywa się spod banału. Taka oto jest Próba autobiografii intelektualnej: logiczna w swym absurdzie.
Dlaczego tak trudno mi rzeczowo opowiedzieć o tej książce? Ponieważ wywarła na mnie ogromne wrażenie i zaraziła swoim chaosem. Po lekturze Jak zostałem pisarzem miałam mnóstwo wątpliwości, które nie dają mi spokoju. Zrozumiałam, jak wielką wolnością - pomimo panującego ustroju - cieszył się Stasiuk w młodości. Dziś w wieku kilkunastu lat jesteśmy już uczestnikami wyścigu po czas, pieniądze, intensywne wrażenia z półek hipermarketów. Wszechobecny kult materializmu tak mąci nam w głowie, że zapominamy żyć. Zatracamy indywidualność na rzecz stworzenia armii klonów, ogłupionej przez reklamę. Może brzmi to zbyt radykalnie, nie przeczę, ale tak widzę współczesny świat i społeczeństwo. Biografia pisarza pozwoliła mi tylko ubrać te wszystkie niejasne przeczucia w słowa.
Nie każdy odbierze tę książkę w podobny sposób. Dla niektórych będzie to po prostu zapis interesującej młodości interesującego człowieka. Dla mnie jednak to coś więcej. Przepraszam więc, jeśli uderzyłam w zbyt dramatyczny ton, po prostu to Jak zostałem pisarzem (próba autobiografii intelektualnej) uderzyło w mój czuły punkt i przypomniało o tym, że życie nie kończy się ani nie zaczyna na najnowszym modelu telefonu, kawie ze Starbucksa i ubraniach z sieciówek. Dziś przeciętność jest modna, ale czy naprawdę warto wmieszać się w tłum? Przeczytajcie, jeśli i Wy czujecie, że można żyć inaczej - Andrzej Stasiuk dostarczy Wam niezbity dowód.