wtorek, 5 czerwca 2012

"Chemia śmierci" - Simon Beckett




tytuł oryginału: THE CHEMISTRY OF DEATH
tłumaczenie: Jan Kraśko
liczba stron: 248
ISBN: 83-241-2445-4
oprawa: miękka
data wydania: marzec 2006 (Amber)



Na drugie imię powinnam mieć Sensacja. Uwielbiam czytać o zagadkowych morderstwach i spiskach, uwielbiam tajemnice, nagłe zwroty akcji. A kiedy śledztwo splata się z nauką - jestem w czytelniczym raju. Windą do nieba zawsze niosła mnie Katy Reichs, wybitna pisarka i antropolog sądowy, autorka serii "Kości" (tak, serial o tym samym tytule to żaden zbieg okoliczności). Miałam nadzieję znaleźć jej godnego następcę, niestety - rozczarowałam się.
O Simonie Beckett'cie wcześniej nie słyszałam, co specjalnie nie powinno nikogo dziwić – przeważnie jestem na bakier ze wszelkimi nowościami wydawniczymi. Jego wydana w 2006 roku "Chemia Śmierci" wpadła mi w ręce przypadkiem, i wciągnęła mnie okrutnie. Książka opowiada o Davidzie Hunterze, antropologu sądowym, który ucieka przed przeszłością do sennego Manham. Zatrudnia się tu jako lekarz i prowadzi spokojne, niemal letargiczne życie, gdy nagle w miasteczku zaczyna się źle dziać. Zostaje popełnione okrutne morderstwo, a David - chcąc nie chcąc - zostaje zaangażowany w jego rozwikłanie.
Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś, co było kiedyś siedliskiem życia, przechodzi teraz ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie. Komórki rozpuszczają się od środka. Tkanki zmieniają się w ciecz, potem w gaz. Już martwe, ciało staje się stołem biesiadnym dla innych organizmów. Najpierw dla bakterii, potem dla owadów. Dla much. Muchy składają jaja, z jaj wylęgają się larwy. Larwy zjadają bogatą w składniki pokarmowe pożywkę, następnie migrują. Opuszczają ciało w składnym szyku, w zwartym pochodzie, który podąża zawsze na południe. Czasem na południowy wschód lub południowy zachód, ale nigdy na północ. Nikt nie wie dlaczego.
"Chemia śmierci" to dobrze poprowadzona intryga, prosty, ale barwny język. Autor sprytnie zwodzi nas, podsuwając coraz to nowsze tropy, by w końcu zaskoczyć rozwiązaniem zagadki. Ciekawie skonstruowani zostali także bohaterowie - mają wzbudzić w nas określone odczucia tylko po to, byśmy potem przecierali oczy ze zdumienia. Interesujące okazuje się też same miasteczko Manham, jego mieszkańcy; podobało mi się ich socjologiczno-psychologiczne ujęcie. Skojarzenia z "Dżumą" Camusa nie są chyba bezzasadne. Sam Hunter natomiast nie jest postacią nazbyt barwną, ale dzięki temu pozwala nam się skupić na historii, którą opowiada. Pojawia się także, oczywiście, wątek miłosny, dodający całości smaczku.
Beckett uczynił swojego zabójcę i jego metody oryginalnymi, co jest dużym plusem. Jednak wbrew temu, czego się spodziewałam, nie poświęcił zbyt wiele miejsca wątkowi antropologii, traktując go nieco po macoszemu. Sprawia on wrażenie jedynie wabika - badania, które przeprowadza David opisane są bardzo pobieżnie i wydaje mi się, że wynika to po prostu z braku wiedzy autora. Osoby, które nigdy się z takimi zagadnieniami nie spotkały powinny być zadowolone, ale ja - stara wyga - jestem rozczarowana.
Niemniej książkę oceniam na 4/6. Czyta się ją przyjemnie i szybko, bo jest po prostu dobrze napisana. Chętnie sięgnę po inne pozycje tego autora, choć już na pewno bez wielkich nadziei na drugą Temperance Brennan. 

12 komentarzy:

  1. Czyli to taka kryminalna powiastka? Spasuję tym razem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, może kiedyś. Już od pewnego czasu planuję zapoznać się z tym autorem..
    ale jakoś mi nie wychodzi. :< Takie życie pechowca, a za ebookami nie przepadam.
    Muszę dodać, że świetnie piszesz. Krótko i na temat - będę zaglądać częściej. :D
    Dodałam do obserwowanych.

    Pozdrawiam :33

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wielką ochotę na kryminały, więc jak dostanę tę książkę w swoje ręce, pewnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jestem szaleńczo zakochana w Beckecie od mojego pirwszego spotkania z nim :) u mnie dziś właśnie pojawiła się recenzja ostatniej - czwartej książki o przygodach Huntera :) czekam z niecierpliwością na kolejne poweści tego autora! :) jak dla mnie jest on najwspanialszy! :) i bezkonkurencyjny... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja spodziewałam się czegoś innego, więc rozczarowałam się Beckettem okrutnie - póki co. Ale gdybym nie miała konkretnych oczekiwań, myślę, że też byłabym w stanie się zakochać ;)

      Usuń
  5. Całkiem niedawno przyjaciółka polecała mi tę książkę, ale jakoś nie jestem przekonana, sama nie wiem, może kiedyś przeczytam, zwłaszcza, że uwielbiam kryminały.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale po serii entuzjastycznych recenzji na blogu Rudej chyba sięgnę po jedną z jego powieści;) Jeżeli chodzi o antropologię nie jestem znawcą, więc tutaj raczej Beckett mnie nie rozczaruje.. Ale zobaczymy, czy ogólnie mnie do siebie przekona;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj na blogosferze:)
    Piarza czytałam tylko "Wołanie grobu", ciekawe czy w bibliotece mają te.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużo słyszałam o tym pisarzu i właśnie zastanawiam się czy warto. Ale patrząc na Twoją opinię to chyba jednak się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może być ciekawie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię Becketta i książkę tę bardzo miło wspominam, podobał mi się w niej klimat, chociaż druga część jest według mnie dużo lepsza.

    OdpowiedzUsuń

Moje serce raduje każdy komentarz - oprócz tych, które go nie radują;) Dziękuję za Twój czas, Czytelniku, i Twoje zainteresowanie. Gorąco zapraszam do dyskusji. Do przeczytania!