poniedziałek, 25 czerwca 2012

"Miasto poza czasem" - Enrique Moriel

tytuł oryginału: La ciudad sin tiempo
tłumaczenie: Andrzej Sobol-Jurczyński
liczba stron: 416 
ISBN: 978-83-24709-25-0  
oprawa: miękka
data wydania: kwiecień 2009 (Świat książki)


Barcelona okazała się nad wyraz wdzięcznym tematem literackim. Wielu pisarzy buduje wokół niej fabuły, ale to ci, którzy czynią katalońską stolicę samodzielnym bohaterem mogą liczyć na największe zainteresowanie. Enrique Moriel poszedł jeszcze dalej: na rzecznika (a może kronikarza?) niemego miasta wybrał... wampira. Znalazł receptę na sukces?


Średniowieczna Barcelona nie była przyjaznym miejscem. Brudna i biedna, nie tolerowała odmienności, gotowa karać za nią śmiercią. Pełna domów publicznych i kościołów stanowiła zarazem centrum wiary i rozpusty. I tam właśnie urodził się On - chłopiec o twarzy dorosłego, o przerażająco niezmiennym obliczu, w dodatku unikający światła i pragnący ludzkiej krwi. Jego inność matka przepłaciła życiem, a On sam musiał uciekać, ukryć się. Na szczęście, wąskie uliczki rozrastającej się Barcelony dały tej istocie bez wieku schronienie na stulecia. Chłopiec nie umierał - nigdy. Wszystkie okrucieństwa, wszystkie śmierci miasta i jego mieszkańców, wszystko to stało się jego udziałem aż po dziś dzień.


Marta Vives nie ma natomiast pamięci wieków. Jest prawniczką żyjącą we współczesnej nam Barcelonie. Chłonąc wspomnienia miasta natyka się na zatrważające fakty z życia swoich antenatów. Prowadząc prywatne poszukiwania, po nitce do kłębka dociera do prawdy - okrutnej i bolesnej. Pomaga jej w tym nie kto inny, a chłopiec o twarzy dorosłego...


"Miasto poza czasem" to pozycja obowiązkowa dla miłośników Katalonii. Intrygujące fakty z historii stolicy, strony nasiąknięte atmosferą dawnych czasów na pewno urzeką niejednego. Natomiast ci, którzy szukają wartkiej akcji znajdą jedynie zawód. Enriqe Moriel stworzył bowiem nieśpieszną, acz malowniczą powieść, pełną kadrów z minionych lat, ale również filozoficznych rozważań. Refleksje na temat istoty dobra i zła oraz ich wzajemnych relacji płynnie przechodzą w obrazy namalowane krwią barcelończyków - obrazy buntów, wojen czy polowań inkwizycji. A słowa 'obrazy' czy 'kadry' nie są tu przypadkowe  - język "Miasta poza czasem" jest bowiem wyjątkowo barwny i plastyczny, pozwala niemal ujrzeć opisywane wydarzenia. Jednak jego największą zaletę stanowią błyskotliwość, trafne porównania, oryginalne metafory i prostota, wiele mówiące o klasie autora.


Warto również zwrócić uwagę na głównego bohatera - wiemy o nim tak niewiele, a jednak spoglądamy na wieki jego oczami. Tak, jest wampirem, ale na szczęście 'przypadłość' ta została użyta przede wszystkim jako figura, jako zabieg zapewniający nam stałą perspektywę. Kto spodziewa się więc krwiożerczych orgii, czarnych peleryn i nietoperzy będzie musiał obejść się smakiem. Podoba mi się, że sylwetka owego wampira została zbudowana na splątanej sieci kontrastów - obojętny i wrażliwy, zły z natury, a mimo to współczujący - ta złożoność z pewnością stanowi mocną stronę książki.


Niestety, słabych punktów również nie brakuje. Opisy momentami stają się nużące, a obojętność bohatera - irytująca. Idealna Marta Vives sama w sobie jest minusem "Miasta poza czasem" - piękna, inteligentna i wysportowana, będąca nierealną plamą na jakże realistycznej kanwie historii. No i zakończenie - niejasne, wyjęte jakby ze środka powieści. Uważam, że zamknięcie fabuły byłoby tu dużo bardziej odpowiednie, a na pewno dużo bardziej interesujące.


Mimo wszystko oceniam książkę pozytywnie - czyta się ją bardzo przyjemnie, ale z pewnością nie bezmyślnie. Oczywiście, nie każdemu przypadnie do gustu leniwa fabuła czy momentami brutalne opisy, jednak fani powieści historycznych czy po prostu inteligentnej narracji powinni być zadowoleni. Moja ocena "Miasta poza czasem" to 4/6.

15 komentarzy:

  1. Dużo słyszałam o tej książce, tylko właśnie te opisy mnie zniechęcają, ale jak będę miała więcej czasu, to może sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Katalonią jak na razie jestem na bakier. Nie przekonuje mnie ta pozycja, choć okładka bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo, że nie lubię wielości opisów w książce to dam tej książce szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie są to opisy w stylu Orzeszkowej, więc na pewno do przełknięcia;)

      Usuń
  4. Podoba mi się tytuł, okładka... Chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Barcelona jest rzeczywiście niesamowicie ciekawa, warto o niej poczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się być ciekawa. Obecnie czytam książkę, w której akcja obsadzona jest w Barcelonie i już czuję ten klimat. <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chociaż wydaje się być ciekawa, raczej się nie skuszę. Nie mój typ (:

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytając twoją opinię mam od razu skojarzenie z ksiązkami Anne Rice, nie wiem czy prawidłowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Anny Rice jednak te 'wampirze sprawy' są bardziej wyraźne i więcej miejsca zajmują. W "Mieście poza czasem" tego nie ma, ale łącznik stanowi tu perspektywa, odniesienia do upływającego czasu i zmian nim powodowanych :)

      Usuń
    2. Te minusy jednak trochę przeważają...szczególnie główna bohaterka. Jak dla mnie fabuła może być nawet średnia pod warunkiem, że bohaterowie są ciekawi, a tutaj tego raczej nie uświadczę.

      Usuń
    3. Tu fabuła - moim zdaniem - jest więcej niż średnia, i 1/2 głównych bohaterów interesująca, ale faktycznie to o połowę za mało. Nie będę Cię namawiać, bo o ile książka mi się podobała, to z pewnością żaden z niej czytelniczy priorytet.

      Usuń
  9. Uwielbiam książki z akcją w Barcelonie, więc mimo wyliczonych przez Ciebie minusów, dopisałam książkę do listy poszukiwanych. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mam tę książkę na półce, czytałam ją dość dawno temu, ale nadal miło wspominam lekturę, podobała mi się opisana w niej historia
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Moje serce raduje każdy komentarz - oprócz tych, które go nie radują;) Dziękuję za Twój czas, Czytelniku, i Twoje zainteresowanie. Gorąco zapraszam do dyskusji. Do przeczytania!