piątek, 15 czerwca 2012

"Nomów Księga Wyjścia" - Terry Pratchett



tytuł oryginału: TRUCKERS
tłumaczenie: Jarosław Kotarski
liczba stron: 214 
ISBN:  83-7120-565-1 
oprawa: miękka
data wydania: 1998 (Rebis)


Terry'ego Pratchetta przedstawiać nie muszę - z pewnością zna go każdy bibliofil. Wielu kojarzy go jednak tylko z osławionym "Światem dysku", a tymczasem imponujący dorobek literacki sir Pratchetta kryje również inne perełki. Wśród nich znajduje się Trylogia Nomów, po której pierwszą część - Nomów Księgę Wyjścia - sięgnęłam z niekłamaną przyjemnością.

Nomy pod względem kształtu ciała przypominają ludzi, są natomiast mniejsi, zwinniejsi, ponoć też bardziej inteligentni. Grupkę tych mierzących dziesięć centymetrów istot spotykamy w niełatwych czasach - z powodu ciągłych opadów i braku jedzenia muszą ewakuować się z norki. Najmłodszy Masklin zabiera więc swoich pobratymców ludzką ciężarówką w nieznane. Trafiają do Sklepu, a tam...

...tysiące innych Nomów! Nomów znających wyłącznie życie pod podłogą, toczących między sobą plemienne waśnie, czczących niejakiego Arnolda Brosa (zał. 1905) i niewierzących w Zewnętrzne. Dla mieszkańców Sklepu niebo, trawa czy świeże powietrze to pojęcia czysto abstrakcyjne. Tym większym ciosem jest wiadomość, że ich dom ma zostać zniszczony. Na ratunek przybywają Masklin i tajemnicza Rzecz, ale pomoc opornym Nomom może okazać się zadaniem trudniejszym, niż ktokolwiek by przypuszczał.

Pokochałam przygody tych zabawnych istotek od pierwszej strony. Każde zdanie przesycone jest charakterystycznym dla Pratchetta ironicznym humorem, a liczne odniesienia do ludzkich przywar powodują istne wybuchy śmiechu. Podobały mi się również kpinki religijne, popełnione na tle wiary Nomów w Arnolda Brosa (zał. 1905). Być może niektórzy poczują się urażeni nieco biblijną konwencją, ale ja ubawiłam się przednio. 

Nomów Księga Wyjścia została napisana bardzo równo - według mnie nie ma w niej słabszych fragmentów, a humor utrzymuje się na stałym, wysokim poziomie do ostatniego zdania. W barwnych mieszkańcach Sklepu odnajdziemy zaś całą gamę stereotypów, którymi posługujemy się na co dzień (a przyznam, zmusza to do refleksji). Zresztą przy tej pozycji nie unikniemy chwil zastanowienia - ukryte za fasadą żarcików przesłanie chyba nikomu nie poprawi humoru. I właśnie to drugie, poważne dno uważam za największy atut historii o Nomach.

Jednak mimo wszystkich zalet, nie każdemu polecę tę książkę: z pewnością najbardziej spodoba się osobom, które dopiero rozpoczynają swój romans z Pratchettem. Fani Świata dysku mogą oczekiwać czegoś innego, i rozczarować się. Jako gwarant dobrej zabawy zalecam więc otwarty umysł, a sama oceniam Nomów Księgę Wyjścia na 5/6.

11 komentarzy:

  1. Nic jeszcze Prachetta nie czytałam. "Świat dysku" objętością mnie trochę przeraża, ale myślę, że "Trylogia Nomów" byłaby dobrym początkiem.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że "Trylogia Nomów" na początek jest jak znalazł :)

      Usuń
  2. Raz tylko czytałam Pratchetta i byłam zadowolona. Z wielką chęcią sięgnę po coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja właśnie dziś skończyłam 'Kolor magii' i jestem zawiedziona :(.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach ten Pratchett! ;D Prześladuje mnie wszedzie. ^^ Pewnie przez to, ze jeszcze nic co napisal ni przeczytałam. Aż wstyd, zabieram sie i jakoś nigdy nie miałam okazji.^^
    Serdecznie pozdrawiam i dodaję do obserwowanych! ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzieś już czytałam na temat tej książki. Będę o nie pamiętać. Lubię książki tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam czytać i cieszy mnie każdy nowy książkowy blog :) Będę zaglądać :)

    Pozdrawiam Magda
    Przy okazji zapraszam do mnie na kończące się już niebawem ksiązkowo-kulinarne candy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczęłam kiedyś czytać Kolor magii, ale rozczarowała mnie ta książka i raczej zniechęciła do innych pozycji tego autora, choć może kiedyś się przełamię.

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Pratchetta, w LO czytałam go hurtowo :) Najprzyjemniej wspominam "Morta", ale pozostałe książki także były rewelacyjne, choć do "Księgi Nomów" chyba nie doszłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Mort" to także jedna z moich ulubionych części "Świata dysku". A Śmierć to mój ulubiony bohater ;)

      Usuń
  9. Jeszcze nie miałam okazji poznać twórczości Pratchetta, ale zrobię to z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń

Moje serce raduje każdy komentarz - oprócz tych, które go nie radują;) Dziękuję za Twój czas, Czytelniku, i Twoje zainteresowanie. Gorąco zapraszam do dyskusji. Do przeczytania!