Dzień 5: Książka non-fiction, której czytanie sprawiło Ci niekłamaną przyjemność
Znajdzie się niejedna taka. Bardzo lubię literaturę podróżniczą, a moje ulubione jej przykłady to Rio Anaconda Cejrowskiego, Gaumardżos państwa Mellerów czy Prowadził nas los Kingi Choszcz i Chopina. Jestem też ogromną fanką Kapuścińskiego, takie pozycje jak Heban czy Wojna futbolowa zapadły mi w pamięć na długo.
Niestety, płaczę przy książkach dość często. Jako dziecko nie mogłam spokojnie przeczytać Lassie, wróć!, bo wyłam jak bóbr. Dziś wzrusza mnie niezmiennie na przykład Pan Ibrahim i kwiaty Koranu Erica-Emmanuela Schmitta.
Dzień 7: Książka, przez którą trudno przebrnąć
Od pół roku nie mogę przeczytać Końca Empire Falls Richarda Russo - rozpraszam się, zacinam, zawieszam. Nie udało mi się również dokończyć Twierdzy samotności Jonathana Lethema.
Jestem w trakcie czytania Cejrowskiego i jak na razie jestem zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że też miałabym problem z odpowiedziami na przynajmniej niektóre pytania... "Rio Anaconda" to rzeczywiście niezwykła książka, bardzo mi się podobała. Co do tych powieści, przez które nie możesz przebrnąć - na Twoim miejscu pewnie już dawno bym je zostawiła;)
OdpowiedzUsuńNie potrafię tak zostawić książki w połowie, więc robię co najwyżej kilkumiesięczne przerwy;) Choć prędzej czy później pewnie się poddam;)
UsuńNie przepadam za Cejrowskim przez to co reprezentuje sobą w mediach, ale już wiele dobrego słyszałam o jego książkach. Może się w końcu przełamię.
OdpowiedzUsuńJa też nie zgadzam się z jego poglądami, nie podoba mi się jego obecność w mediach w kwestiach innych niż podróże, ale mimo to książki polecam:)
UsuńNie zazdroszczę Ci wyboru, ja bym nie umiała wskazać jednej książki przy której płaczę, czy której nie mogę doczytać ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż mam wiele takich, a żeby ułatwić sobie wybór książek do tego wyzwania, opisuję tylko to, co pierwsze przyjdzie mi do głowy;)
UsuńJa też płaczę przy Lassie, a Cejrowskiego nie cierpię :)
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za Cejrowskim, od czasu pewnego wystąpienia w TVNie...
OdpowiedzUsuńJednak nie zmienia to jednego faktu - jego książki (przynajmniej Rio i Gringo) kocham. Wracam do nich bardzo często i sama marzę o Amazonii. Pozycji państwa Mellerów JESZCZE nie znam, Kapuścińskiego zresztą też. Jednak on czeka już na półce.
Przy książkach nie płaczę. O ile w codziennym życiu potrafię, to książka musi być na prawdę mocna, by mnie doprowadzić do łez. Co innego film:)
Książki przez które brnę... Też mam takie. I też mam zamiar skończyć. Bo w moim przypadku książka jest ciekawa, niestety nie da się jej sobie zaaplikować na raz. A gdy jest nudno to odkładam. Jakby co, mogę wrócić później.
A cóż to za tajemnicza książka?:)
UsuńNiełatwe miałaś zadanie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam płakać przy książce, chodź pewnie za Lassie bym nie płakała, nie lubię zwierzęcych motywów. Jak byłam mała płakałam przy "Brzydkim kaczątku", ale to ze strachu o nie i już nie, dziękuje zwierzątkom. Cejrowskiego kupiłam mężowy na urodziny i czekam aż się zwolni, nie jestem pewna czy mnie też oczaruje, jak większość.
Pozdrawiam:)
Nie czytałam żadnej z tych książek bo moja historia z książkami jest bardzo króciutka i mało czytam ;))
OdpowiedzUsuńAle zapraszam do mnie!
Słyszałam, że książki Cejrowskiego są niesamowite.;) Bardzo interesujące wyzwanie.;)
OdpowiedzUsuń